Wszystko musi być zapisane
Recenzja książki: Wojciech Tochman, Mariusz Szczygieł, „Krall”
„Krall” zapowiada się obiecująco. Wojciech Tochman wraz z bohaterką książki podróżuje samochodem po miejscach jej bliskich. Czytelnik ma przez chwilę poczucie, jakby sam znajdował się w samochodzie z reporterskim duetem. Atmosfera intymności pobudza oczekiwania, które nie zostają jednak zaspokojone.
Owszem, znajdziemy tu kilka świetnych anegdot, choćby te o Mironie Białoszewskim i „(nie)snaskach”, nauce pięciu błędów luksemburgizmu na studiach, pralce zdobytej dzięki „Pocztowi królów polskich” czy Zofii Chądzyńskiej odwiedzającej w Argentynie Witolda Gombrowicza. Ciekawe są również wspomnienia Hanny Krall dotyczące czasów wojny, szybko osiągniętej dorosłości, roli Juliana Stryjkowskiego w powstaniu „Zdążyć przed Panem Bogiem” oraz pracy w POLITYCE, o której w „Krall” sporo. Nie brakuje tu również refleksji na temat roli reportera, z główną myślą książki, że „wszystko musi zostać zapisane” na czele.
Wojciech Tochman, Mariusz Szczygieł, Krall, Dowody na Istnienie, Warszawa 2015, s. 206