Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Turnus młodość

Recenzja książki: Jerzy Sosnowski, „Sen sów”

materiały prasowe
Scenerią tych wydarzeń jest Kołobrzeg lat 70. ubiegłego wieku, miasto siermiężne, ale przecież – oglądane po latach z nostalgią – najcudowniejsze w świecie.

Świetny tytuł nowej powieści Jerzego Sosnowskiego – „Sen sów” – brzmieniowo otwierający się na mnogość interpretacji, ma także fabularne wytłumaczenie. Gdy małoletni bohater Jarko rozmawia z ojcem o sowach, które śpią – a więc także śnią – za dnia, docieka: „A skoro one śnią w dzień, to nasza jawa jest snem sów, prawda?”. Bo jak inaczej odbierać wyczekany wakacyjny pobyt nad morzem, podczas którego nawet najbanalniejsze wydarzenia urastają do rangi symbolu, jeśli nie w kategoriach magii? Nawet gdy scenerią tych wydarzeń jest Kołobrzeg lat 70. ubiegłego wieku, miasto siermiężne, ale przecież – oglądane po latach z nostalgią – najcudowniejsze w świecie. To tutaj dokona się edukacja sentymentalna i intelektualna Jarka, który przejdzie spod władzy ojca we władzę matki, odwracając niejako charakter symbolicznych rytuałów.

Jerzy Sosnowski, Sen sów, Wielka Litera, Warszawa 2016, s. 272

Książka do kupienia w sklepie internetowym Polityki.

Polityka 17.2016 (3056) z dnia 19.04.2016; Afisz. Premiery; s. 84
Oryginalny tytuł tekstu: "Turnus młodość"
Reklama