Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Burza przed ciszą

Recenzja książki: Steve Sem-Sandberg, „Burza”

materiały prasowe
Niewielka powieść szwedzkiego pisarza to przede wszystkim operacja na pamięci, mimo że na wierzchu próbuje łączyć wiele innych wątków.

Niewielka powieść szwedzkiego pisarza to przede wszystkim operacja na pamięci, mimo że na wierzchu próbuje łączyć wiele innych wątków. Mała wyspa w pobliżu Norwegii jest przez długi czas odseparowana od świata. Kiedy Andreas po latach postanawia na nią wrócić, z lądem łączy ją już most, bogacze stawiają coraz więcej domów, ale wciąż „kwitło na niej życie pełne skarg i tajemnic”. Bohater, który snuje całą tę opowieść, chce rozwiązać własne tajemnice. Ustalić, jak to się stało, że razem z siostrą trafił w młodości pod opiekę Johannesa, ekscentrycznego sąsiada, który właśnie zmarł (to najciekawsza i najdokładniej opisana postać w książce). Dowiedzieć się, gdzie podziali się ich „prawdziwi amerykańscy rodzice” i dlaczego znikli bez śladu z dnia na dzień. Na drugim planie jest historia wyspy kontrolowanej przez jej właściciela Kaufmanna, flirtującego z nazistami, postaci stworzonej na wzór Prospera z szekspirowskiej „Burzy” (od Szekspira autor pożyczył także tytuł).

Steve Sem-Sandberg, Burza, przeł. Paulina Rosińska, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2018, s. 320

Książka do kupienia w sklepie internetowym Polityki.

Polityka 8.2018 (3149) z dnia 20.02.2018; Afisz. Premiery; s. 78
Oryginalny tytuł tekstu: "Burza przed ciszą"
Reklama