Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Koniec walki

Recenzja książki: Karl Ove Knausgård, „Moja walka 6.”

materiały prasowe
Knausgård przyzwyczaił czytelników do ambiwalentnych uczuć, od fascynacji zapisami codzienności po wkurzenie, które może budzić narcystyczny narrator.

Knausgård przyzwyczaił czytelników do ambiwalentnych uczuć, od fascynacji zapisami codzienności po wkurzenie, które może budzić narcystyczny narrator. Szósty, zamykający tom, czyta się z wielkim napięciem, bo dochodzimy do najbardziej dramatycznych wydarzeń – do ceny, jaką trzeba było zapłacić za ten eksperyment, czyli do choroby żony pisarza, Lindy. To o niej cały czas się tutaj myśli. Knausgård chciał zakończyć ten cykl efektownymi rozważaniami o Hitlerze i jego „Mojej walce”. Włożył więc pomiędzy zapisy codzienności ponad 400-stronicowy esej o jego młodości i naturze zła. I to jest najsłabsze ogniwo tego tomu, bo owszem, zdaje relację z przeczytanych lektur, ale nie mówi nic odkrywczego, w dodatku nie widzi, że pewne nurty z przeszłości znowu zyskują popularność. Knausgård nie jest wielkim eseistą, ale te sześć tomów zapisu egzystencji to rzecz imponująca i niezwykła. 

Karl Ove Knausgård, Moja walka 6., przeł. Iwona Zimnicka, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2018, s. 1112

Książka do kupienia w sklepie internetowym Polityki.

Polityka 10.2018 (3151) z dnia 06.03.2018; Afisz. Premiery; s. 70
Oryginalny tytuł tekstu: "Koniec walki"
Reklama