Książki

Radom Europy

Recenzja książki: Marcin Kołodziejczyk, „Prymityw. Epopeja narodowa”

materiały prasowe
Debiutancka powieść reportera Marcina Kołodziejczyka ma wiele wspólnego z jego poprzednimi książkami.

Można ją określić „opowieścią z planety prowincja”. W „Prymitywie” prowincją – mentalną raczej niż geograficzną – jest prawobrzeżna Warszawa. To gorsza część stolicy. „Gorsi” są także bohaterowie – to prascy sutenerzy, drobne cwaniaczki, klienci tanich barów, beneficjenci socjalu, przyjezdni z mazurskich wsi. Wszyscy alkoholowo wzmożeni i patriotycznie uniesieni. Druga dekada XXI w. to czas wstawania z kolan, moment, w którym Polska staje się Radomiem Europy. Spada Samolot z Elitą, sekta propagująca ideę wybuchu organizuje Miesięcznice pod Krzyżem, w wyborach prezydenckich młody Bożydar Jałowy pokonuje Darzbora Memłę. Wszystko wskazuje więc na to, że jest to rzeczywistość zamieniona w Krainę Absurdu.

„Prymityw” sprawdza się doskonale jako prześmiewcza wizja polskiej rzeczywistości. Język bohaterów zostaje w niepodrabialny sposób podkręcony, co sprawia, że powieść aż kipi od zgrabnych powiedzonek. W efekcie otrzymujemy coś niebywałego – rozbuchaną językowo opowieść quasirealistyczną. Jakby Masłowska przepisywała opowiadania Nowakowskiego – przy czym „Prymityw” pozostaje typową „kołodziejką”. Jedyny problem w tym, że brak tu formalnego rygoru i wyraziście poprowadzonej narracji. Historia jest dość chaotyczna, rozpada się na pojedyncze scenki – kapitalne, ale nie składające się w spójną całość. Widać nie można mieć wszystkiego.

Marcin Kołodziejczyk, Prymityw. Epopeja narodowa, Wielka Litera, Warszawa 2018, s. 496

Książka do kupienia w sklepie internetowym Polityki.

Polityka 19.2018 (3159) z dnia 08.05.2018; Afisz. Premiery; s. 80
Oryginalny tytuł tekstu: "Radom Europy"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Dyrektorka odebrała sobie życie. Jeśli władza nic nie zrobi, te tragedie będą się powtarzać

Dyrektorka prestiżowego częstochowskiego liceum popełniła samobójstwo. Nauczycielka z tej samej szkoły próbowała się zabić rok wcześniej, od miesięcy wybuchały awantury i konflikty. Na oczach uczniów i z ich udziałem. Te wydarzenia są skrajną wersją tego, jak wyglądają relacje w tysiącach polskich szkół.

Joanna Cieśla
07.02.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną