Książki

Mikołajek z sierocińca

Recenzja książki: Filip Zawada, „Rozdeptałem czarnego kota przez przypadek”

materiały prasowe
Cały czas czujemy to napięcie między niewypowiedzianą grozą rzeczywistości a pogodną, niewinną opowieścią.

Filip Zawada potrafi opowiadać wesołe historie o straszności świata. A sam jest pisarzem, poetą, fotografem i muzykiem – przez lata związany był z zespołami Pustki i Indigo Tree. Jego powieść „Rozdeptałem czarnego kota przez przypadek” w pierwszej chwili przywołuje skojarzenie z cyklem o „Mikołajku” – Franciszek mieszka w sierocińcu u sióstr. Jest jednym ze starszych dzieciaków, ma kota Szatana i jest opowiadaczem historii. W przeciwieństwie do poczciwego Mikołajka te historie to często makabreski. Najciekawsza jest religijna wyobraźnia, która wdziera się do snów chłopaka – w jednym z nich przychodzi do domu pogrzebowego i pyta, czy może powisieć na krzyżu, bo akurat ma wolny weekend. Nie wiemy, kiedy to się dzieje, sierociniec jest enklawą, a życie w nim w opowieści Franciszka przypomina pasmo przygód chłopackich. 

Filip Zawada, Rozdeptałem czarnego kota przez przypadek, Znak, Kraków 2019, s. 272

Książka do kupienia w sklepie internetowym Polityki.

Polityka 11.2019 (3202) z dnia 12.03.2019; Afisz. Premiery; s. 72
Oryginalny tytuł tekstu: "Mikołajek z sierocińca"
Reklama