Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Stan strachu

Recenzja książki: Lauren Groff, „Floryda”

materiały prasowe
Autorka znakomicie pokazuje duszną, podszytą erotyzmem relację czworga dorosłych, obserwowanych przez dziecko i dorastającą dziewczynę, której Floryda wydaje się miejscem pełnym splendoru.

Ten „stan o najładniejszej nazwie”, jak pisała w wierszu Elizabeth Bishop, w opowiadaniach Lauren Groff jest miejscem podszytym niewypowiedzianą grozą: „Floryda latem to powolne, gorące tonięcie”. Autorka „Furii i Fatum” w tej książce powraca do tradycji „Południowego gotyku”, ale zamiast nawiedzonych domów i zjawisk nadprzyrodzonych pokazuje świat wewnętrzny kobiet podszyty nieokreślonym lękiem i przeczuciem katastrofy. Ta groza związana jest z krajobrazem, dzikością, zatęchłym zapachem, mokradłami pełnymi aligatorów i z tym, że „kiedy na Florydzie wychodzisz z domu, zawsze obserwuje Cię jakiś wąż”. Jedna z bohaterek śni, że sufit jest białym brzuchem węża. Huragany wybijają drzwi i okna, ale większość lęków, jakie odczuwają bohaterki, jest związana z lękiem o dzieci, z poczuciem pustki i samotności.

Lauren Groff, Floryda, przeł. Dobromiła Jankowska, Wydawnictwo Pauza, Warszawa 2019, s. 272

Polityka 16.2019 (3207) z dnia 16.04.2019; Afisz. Premiery; s. 96
Oryginalny tytuł tekstu: "Stan strachu"
Reklama