To niezwykły zbieg okoliczności, że jednocześnie ukazują się w Polsce książki dwóch autorów, którzy mocno rozliczają się z własnymi rodzicami, klasą społeczną i polityką państwa. O ile jednak Didier Eribon w „Powrocie z Reims” ciąży ku traktatowi politycznemu, to Manuel Vilas skręca w stronę literatury pięknej i metafory. Monolog jego bohatera ma charakter trenu żałobnego po śmierci matki, odbywa się właściwie w chwili, gdy jej ciało – w najtańszej trumnie – wjeżdża do pieca kremującego. Z tej perspektywy ocenia on swoje życie, widzi je jako pasmo porażek, alkoholizm i leki, nieudane próby budowy relacji z synami. To człowiek przegrany, ale z niezwykłą ostrością opisujący swoją sytuację, z czego powstanie genialne studium uzależnienia.
Manuel Vilas, Ordesa, przeł. Carlos Marrodán Casas, Rebis, Poznań 2019, s. 444