Książki

Miasto, ludzie, knajpy

"Żyjąc w samotności zarasta się gęstą sierścią, żeby nie czuć zimna, głuchnie się i ślepnie i najprzyjemniejsze zaczyna ci się wydawać wrzucanie sobie czekoladowych chrupek do buzi i liczenie, ile z podrzuconych w górę chrupek wypadło na ziemię, a ile do ust” – pisze w swojej drugiej powieści autorka romansu z warszawką w tle „Paris, London, Dachau” Agnieszka Drotkiewicz.

„Dla mnie to samo” to osadzone w realiach współczesnego miasta studium samotności. Szóstka bohaterów: chirurg plastyczny z warszawskiego szpitala, jego kochanka – recepcjonistka z izby przyjęć, jej kochanek – były nauczyciel matematyki, jego była żona – dziennikarka oraz bibliotekarka i jej toksyczna matka, u których wynajmuje pokój recepcjonistka – to kłębowisko szarpiących się ze sobą, z innymi i z życiem ludzi.

Rozpaczliwie samotni, pragnący bliskości, ale też rozpaczliwie się przed nią broniący. Okrutni wobec siebie i innych. Pracują, uprawiają seks, piją (zgodnie z maksymą „trzeba pić częściej, ale za to więcej”), głównie jednak czekają. Na prawdziwą miłość i prawdziwe życie.

Pytanie, jak żyć, jest leitmotivem tej książki. Jej siłą są bystre obserwacje społeczne, inteligentnie przetworzone dialogi uliczne i kawiarniane, oryginalny styl.

Agnieszka Drotkiewicz, Dla mnie to samo, Wyd. Lampa i Iskra Boża, Warszawa 2006, s. 240
 
 


 
 

Polityka 36.2006 (2570) z dnia 09.09.2006; Kultura; s. 62
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną