Wskutek recesji na rynku nieruchomości zmuszona zostałam podówczas do zamieszkania w psiej budzie”. Bohaterka pracowała wtedy jako kontroler poprawności kodów PIN w bankomacie. Każde opowiadanie z debiutanckiego zbioru opiera się na wyrazistym, groteskowym koncepcie: można tu kaszleć pieniędzmi, dropie to gadające ptaki, które mówią rodakom, jak mają żyć, pojawia się człowiek zrobiony ze skarpetki frotte. Wszystkie opowiadania łączy ironia. Tworzą całościowy obraz – został on już na okładce nazwany obrazem „pokolenia umów śmieciowych”. Określenia pokoleniowe stają się zbyt często sloganem marketingowym, ale tutaj rzeczywiście wyłania się spójny portret bohatera (częściej bohaterki). To ktoś uwięziony w niedojrzałości, kto patrzy na życie społeczne i politykę jak na napuszoną mowę ptaków, kto żyje bez pieniędzy i planów (mieszka w kiosku), ktoś tak samotny, że drugą osobę musi sobie wymyślić.
Natalka Suszczyńska, Dropie, Korporacja Ha!art, Kraków 2019, s. 162