„Literacka uczta” tudzież „smakowita proza” to niewiele znaczące promocyjne slogany. A jednak do powieści Michała Komara „Wtajemniczenia” pasują jak ulał. Po pierwsze – jest to w istocie proza wysokoartystyczna, wysublimowana, erudycyjna. Po drugie – jest to uczta sensu stricto, albowiem dysputy na temat filozofii, historii, religii i kultury nieodmiennie prowadzone są przez bohaterów powieści Komara przy suto zastawionych stołach. Nic w tym dziwnego, skoro jednym z dwojga głównych bohaterów jest służący, który w tajemniczej rezydencji pełni również rolę kucharza i kelnera, a także spowiednika i partnera wyrafinowanych rozmów. To człowiek, któremu Heglowska „Fenomenologia ducha” kojarzy się „ze starannie przyrządzonym ossobuco lub niestarannie utartym crème brûlée”.
Michał Komar, Wtajemniczenia, Czuły Barbarzyńca, Warszawa 2019, s. 308