Bułgaria jest jednocześnie wielka i nieistotna, a jej mieszkańcy sportretowani przez Siedlecką żyją w swoistej schizofrenii, goniąc często za kosmicznymi urojeniami.
Tytuł reporterskiej książki Sylwii Siedleckiej „Złote piachy” jest doskonały – prosty zabieg zgrubienia wyrazu, zmieniającego nazwę znanego czarnomorskiego kurortu w coś niepokojąco przyziemnego, odsłania prawdziwą twarz Bułgarii, skrytą dla niepoznaki pod warstwą pudru i brokatu. To nie jest bowiem książka, która powielałaby stereotypy dotyczące tego kraju. Siedleckiej zależy raczej na uchwyceniu podskórnej prawdy o bułgarskiej rzeczywistości schyłku epoki komunistycznej, przełomu społeczno-politycznego po 1989 r. i początku nowego wieku.
Sylwia Siedlecka, Złote piachy, Czarne, Wołowiec 2019, s. 288
Polityka
46.2019
(3236) z dnia 12.11.2019;
Afisz. Premiery;
s. 79
Oryginalny tytuł tekstu: "Niechciani Bułgarzy"