Tytuł reporterskiej książki Sylwii Siedleckiej „Złote piachy” jest doskonały – prosty zabieg zgrubienia wyrazu, zmieniającego nazwę znanego czarnomorskiego kurortu w coś niepokojąco przyziemnego, odsłania prawdziwą twarz Bułgarii, skrytą dla niepoznaki pod warstwą pudru i brokatu. To nie jest bowiem książka, która powielałaby stereotypy dotyczące tego kraju. Siedleckiej zależy raczej na uchwyceniu podskórnej prawdy o bułgarskiej rzeczywistości schyłku epoki komunistycznej, przełomu społeczno-politycznego po 1989 r. i początku nowego wieku.
Sylwia Siedlecka, Złote piachy, Czarne, Wołowiec 2019, s. 288