Książki

Pustelnicy literatury

Recenzja książki: Ryszard Przybylski, Tadeusz Różewicz, „Listy i rozmowy 1965–2014”

materiały prasowe
Głęboki dialog o sztuce i życiu duchowym.

Wychodzi teraz sporo korespondencji pisarzy, ale ten tom jest czymś więcej, nie tylko dlatego, że jest tak obszerny – oprócz listów są i zapisy spotkań, rozmowy, a wszystko starannie opracowane przez Krystynę Czerni. Także dlatego, że to książka całościowa, pokazująca trwający latami dialog dwu intelektualistów krążący wokół ważnych dla nich tematów – milczenia, rozpaczy, roli poety, Mickiewicza, wiary i niewiary w Boga. Właściwie nie ma tu konwencjonalnych wiadomości, niewiele żartów, sporo o chorobach, ale brzmi ta korespondencja jak nieprzerwana rozmowa dwu pustelników, którzy tylko ze sobą mogą rozmawiać o życiu wewnętrznym (choć złośliwości o życiu literackim też są). I obaj są różni i właściwie nigdy do końca nie zgadzają się: Różewicz antyklerykał, czytający Ewangelię, ale nieufny wobec łatwej metafizyki. Przybylski, eseista i znawca Rosji, próbuje Różewicza w stronę Boga przeciągnąć, pisze o nim jako poecie romantycznym krążącym nad przepaścią. Różewicz radzi mu trzymać się racjonalności. Przybylski od początku widział w poezji Różewicza rys tragiczny. Zwraca się do Różewicza „Serce moje”, „syneczku”. To, co ich dzieliło, zupełnie nie przeszkadzało przyjaźni, która była dla nich wsparciem w trudnych momentach, kiedy odchodzą bliscy i kiedy Różewicz był obiektem ataków za sprawą „Do piachu”. Ten głęboki dialog o sztuce i życiu duchowym trwa aż do ostatniego listu Różewicza, w którym pisze mu wiersz o śmierci: „Ciężko jest schodzić/pod ziemię/po takim długim życiu/w świetle”.

Ryszard Przybylski, Tadeusz Różewicz, Listy i rozmowy 1965–2014, opr. Krystyna Czerni, Wydawnictwo Sic!, Warszawa 2019, s. 610

Polityka 5.2020 (3246) z dnia 28.01.2020; Afisz. Premiery; s. 74
Oryginalny tytuł tekstu: "Pustelnicy literatury"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną