To zaskakujące, że historyczna biografia Buddy, Siddhatthy Gothamy, ukazuje się po polsku dopiero teraz. Ale może dobrze, że trzeba było poczekać, skoro otrzymujemy coś znacznie ważniejszego niż oparty na wyjątkowo skąpych źródłach portret. „Budda” autorstwa Karen Armstrong to biografia szczególnych czasów. Przełomowych. I, być może, trochę podobnych do naszych. W końcówce poprzedniej ery różne społeczeństwa pokonały tę samą drogę. Indie, świat grecki i romański nagle przeszły od porządkujących ich światy wierzeń w okrutnych bogów do ery nowych systemów filozoficzno-religijnych budowanych na współczuciu. Poprzednie pokolenia dorastały w przekonaniu, że grymaśni bogowie mogą zrobić z człowiekiem, co zechcą. Kolejne, eksperymentując, szukały w sobie, ale odnalazły mniej więcej to samo.
Karen Armstrong, Budda, przeł. Jacek Majewski, Czarna Owca, Warszawa 2020, s. 200