Nazwisko Szalaya polski czytelnik miał szansę poznać za sprawą tomu „Czym jest człowiek”, przełożonego przez Jędrzeja Polaka. Tamta książka znalazła się na krótkiej liście nominacji do Bookera. Pieczołowicie skonstruowane „Turbulencje” łączy z poprzedniczką wiele powinowactw. Obie książki są kolażem ludzkich historii połączonych motywem ruchu i podróży. Obie też nie są zbiorami opowiadań, lecz spójnymi, niepodzielnymi dziełami. Bohaterowie, którzy wpadają na siebie, przekazują sobie jakby status głównej postaci, na której ogniskuje się narracja. Historia wraz z kolejnymi 12 pasażerami lotów przenosi się z Londynu do Madrytu, by następnie biec w Dakarze i São Paulo, Toronto i Seattle, Hongkongu i Hô-Chi-Minh-Ville, na sam koniec wracając do punktu wyjścia. Powracający u Szalaya motyw ciągłej zmiany miejsca jest zakorzeniony częściowo w jego biografii.
David Szalay, Turbulencje, przeł. Dobromiła Jankowska, Wydawnictwo Pauza, Warszawa 2020, s. 144