Znakomity historyk i teoretyk literatury, ale też ceniony prozaik Michał Głowiński w „Tęgich głowach” portretuje zmarłych w ostatnich dziesięcioleciach 58 humanistów – uczonych, pisarzy, dziennikarzy, społeczników. Byli to ludzie już za życia legendarni, dość wspomnieć Irenę Sendlerową, Teresę Torańską, Jana Józefa Lipskiego czy Stanisława Barańczaka. Wielu z nich zawsze i we wszystkim – jak Głowiński pisze o Mironie Białoszewskim – umiało być sobą. Głowiński znał ich z bliska, ma więc sporo do powiedzenia o ich dziełach, charakterach i losach. Ale wśród tych „tęgich głów” widzimy i takich, którzy nie zawsze byli sobą, szczególnie w okresie stalinowskim, i choć z czasem od komunizmu się odżegnali, tego epizodu ze swoich biografii wymazać nie zdołali; wielu z nich zresztą związało się później z opozycją.
Michał Głowiński, Tęgie głowy, Wielka Litera 2021, s. 530