Recenzja książki: Jakub Małecki, „Sąsiednie kolory”

Dostajemy coś, co przypomina bardziej zbiór złotych myśli niż powieść.

Od czasu głośnego „Dygotu” Jakub Małecki często wprowadza do swoich opowieści postać obcego, wyrzutka. I tak jest w najnowszej powieści „Sąsiednie kolory”, która rozgrywa się w 1926 r. w miejscowości Koło. Pojawia się tam wielki mężczyzna, którego zwą Diabeł, a przy nim pies, który nazywa się Bóg. W małej społeczności tacy przybysze wywołują poczucie zagrożenia i na nich się poluje. I tak jest tutaj. W krótkim czasie rozgrywa się wiele dramatów: stolarz Krystian robi trumnę dla kobiety, która podobno umarła z tęsknoty. Syn lekarza zamierza skoczyć z mostu, ale w końcu ginie ktoś inny.

Jakub Małecki, Sąsiednie kolory, Wydawnictwo SQN, Warszawa 2023, s. 252