Kilka tygodni temu minęło pół wieku od publikacji „Carrie”. Po 50 latach kariery Stephen King coraz rzadziej zaskakuje czytelników. Lektura kolejnych jego książek jest niczym spotkanie ze starym znajomym, który może opowiada podobne do siebie historie, ale robi to w takim stylu, że wciąż chcemy go słuchać. W „Im mroczniej, tym lepiej”, zbiorze opowiadań pisanych w ostatnich latach (znacząca część w taki czy inny sposób odnosi się do pandemii covidu, jeszcze jeden element do bogatego katalogu Kingowskich fobii), autor po raz kolejny porusza tematy wracające w jego prozie niczym mantra: nerwowego czekania na śmierć najbliższych, żałoby, alkoholizmu, utraty prywatności.
Stephen King, Im mroczniej, tym lepiej, przeł. Janusz Ochab, Wydawnictwo Albatros, Warszawa 2024, s. 620