Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Miasto słów

Recenzja książki: Marek Bieńczyk, „Rondo Wiatraczna”

materiały prasowe
Grochów to dzielnica Warszawy, ale może i pewien stan istnienia lub zaburzenia tożsamości, jak to opisuje Marek Bieńczyk w książce, która bywa esejem i fikcją jednocześnie.

Grochów to dzielnica Warszawy, ale może i pewien stan istnienia lub zaburzenia tożsamości, jak to opisuje Marek Bieńczyk w książce, która bywa esejem i fikcją jednocześnie. Grochów to też organizm, w którym rondo Wiatraczna jest sercem, a plac Szembeka płucami. „Podobnie jak psy i koty dzielnice też stają się ludźmi, tylko inaczej. Odzywają się więc do nas, nieco personifikują. Co mi tam rzekniesz, miasto? Co tam mamroczesz, dzielnico? Co tam seplenisz, ulico? (…) Grochów to niewyraźna postać z pleśni i piasku między chodnikami”. W tej opowieści jest przeszłość i teraźniejszość jednocześnie: przedwojenny kibuc, bitwa o Olszynkę Grochowską, Przyczółek Grochowski zwany przytułkiem grochowskim, jednym z bohaterów jest Abram Cebula, duch dzielnicy, ale też przewodnikami są koty, bo dzielnica od strony kociej wygląda zupełnie inaczej. Jest miasto dźwięków i zapachów, i znikania.

Marek Bieńczyk, Rondo Wiatraczna, Wydawnictwo Karakter, Kraków 2025, s. 288

Polityka 6.2025 (3501) z dnia 04.02.2025; Afisz. Premiery; s. 74
Oryginalny tytuł tekstu: "Miasto słów"
Reklama