Pełen sekretów wiktoriański dom, dwie młode kobiety, które właśnie się do niego sprowadziły, i tajemnicza rodzina, znienacka pojawiająca się na progu, by zobaczyć miejsce, gdzie wychował się ojciec – to podstawowe składniki, z których Marcus Kliewer przyrządził swój książkowy debiut. Sprawdzone i przetestowane na czytelnikach – dosłownie, bo fabuła wykuwała się na forum w serwisie Reddit. „Setki ludzi nadało tej powieści jej obecny kształt” – pisze w posłowiu autor, jakby chciał zadać ostateczny cios przekonaniu, że pisanie jest pracą samotniczą. Ta ścieżka kariery zresztą mu się opłaciła, bo prawa do ekranizacji sprzedał jednemu ze streamingowych gigantów jeszcze przed premierą książki.
Marcus Kliewer, To był nasz dom, przeł. Aleksandra Żak, Wydawnictwo Otwarte, Kraków 2025, s. 344