Anonimowy narrator, pisarz, leci do Niemiec z przesiadką na lotnisku JFK w Nowym Jorku. To pierwszy plan tej szkatułkowej powieści, przy czym słowo „szkatułka” dobrze oddaje jej rozmiary. Bohater w oczekiwaniu na lot wpada na Jeffa Cooka, znajomego ze studiów. Nie byli sobie bliscy, a teraz „nadrabiają zaległości” w sali dla VIP-ów. Jeff ma wejściówki, nosi się schludnie i „dorośle”, najwyraźniej powiodło mu się w życiu. To pierwsza zagadka: jak tego dokonał? Druga to opowieść, którą snuje nieproszony. Wyznaje, że przed laty uratował komuś życie, wyciągnął topielca na brzeg. Wcale się z tego nie cieszył, czuł, że nie miał wyboru. To zdarzenie, w gruncie rzeczy traumatyczne, wywróciło jego świat.
Antoine Wilson, Usta-usta, przeł. Łukasz Witczak, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2025, s. 248