Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Zapiski z klęsk

Recenzja książki: Jerzy Andrzejewski, „Dziennik. Zapiski prywatne 1943–1982”

Jerzy Andrzejewski, „Dziennik. Zapiski prywatne 1943–1982”. Jerzy Andrzejewski, „Dziennik. Zapiski prywatne 1943–1982”. materiały prasowe
Po raz pierwszy ukazują się w całości prywatne zapiski Jerzego Andrzejewskiego – i jest to tom fascynujący.

Po raz pierwszy ukazują się w całości prywatne zapiski Jerzego Andrzejewskiego – i jest to tom fascynujący. Zaczyna się od urodzenia syna Marcina w 1943 r. Dzieci i rodzina były wielkim marzeniem pisarza, który utrzymywał przy tym relacje z mężczyznami. Piotr Sobolczyk w posłowiu nazywa to rodziną queerową: żona i dzieci wiedzieli o fascynacjach pisarza. Dostajemy więc w dużej mierze dziennik miłosny, pełen udręczenia, choćby kiedy autor odkrywa, że ukochany Marek Hłasko spotyka się z innymi. Analizuje swoje uzależnienie erotyczne: „Można zaspokoić pożądanie, ale nie można zaspokoić zachwytu” – notuje, patrząc na twarz Jerzego Skolimowskiego, z którym razem pisali scenariusz „Niewinnych czarodziei”. 

Jerzy Andrzejewski, Dziennik. Zapiski prywatne 1943–1982, oprac. Anna Synoradzka, Instytut Mikołowski, Mikołów 2025, s. 830

Polityka 38.2025 (3532) z dnia 16.09.2025; Afisz. Premiery; s. 76
Oryginalny tytuł tekstu: "Zapiski z klęsk"
Reklama