Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Poza systemem

Recenzja książki: Zyta Rudzka, „Tylko durnie żyją do końca”

Zyta Rudzka, „Tylko durnie żyją do końca” Zyta Rudzka, „Tylko durnie żyją do końca” materiały prasowe
Rudzka potrafi sportretować jak nikt inny starzejące się ciała i to życie już na niższych obrotach.

Była Roma i Wera, a teraz jest Lida – nauczycielka WF z wiejskiej szkoły, która dołącza do grona bohaterek Rudzkiej. Wyjechała z miasta, co wypomina jej ojciec, mecenas. Żyje sobie z dwoma mężczyznami: hydraulikiem i geodetą, i pędzą bimber z pigwy. Życie tej starzejącej się trójki nie jest sensacją, mieszkają w stadzie, które się wspiera, razem ze świniakiem Elvisem, kogutem w depresji, psami i kurami. W poprzednich powieściach Rudzkiej bohaterki same mierzyły się ze światem, tu jest inaczej. I język tej powieści jest inny, mniej drapieżny i bojowy, tutaj płynie jak Lida w rzece, ale wyławiamy z niego sformułowania „rudzkie”, choćby „umorusać się w złości” czy „skosić wzrokiem”.

Zyta Rudzka, Tylko durnie żyją do końca, W.A.B., Warszawa 2025, s. 208

Polityka 43.2025 (3537) z dnia 21.10.2025; Afisz. Premiery; s. 84
Oryginalny tytuł tekstu: "Poza systemem"
Reklama