Podczas lektury nasuwa się pytanie: po co? Trudno być własnym adwokatem, rzecznikiem, recenzentem, bezstronnym kronikarzem. A Masza Potocka próbuje być nimi naraz. Przed rokiem wokół niej zawrzało, były oskarżenia o mobbing, sądowe wyroki, burzliwe rozstanie z MOCAK-iem. Pisze, że spotkała ją wielka niesprawiedliwość, choć słowo „mobbing” nie pada ani razu. I oczywiście nie musi, autorka-bohaterka sama dobiera tematy, przepuszcza fakty przez własny filtr. Opisuje przodków sybiraków, dzieciństwo w ukochanym Paczkowie i na probostwie (dziś jest „fanatyczną ateistką”), krewnych i mężów, sztukę, którą zajmowała się kuratorsko i sama uprawiała. Najciekawsza jest osobista ambicja, pochwała intelektu, choć idzie w parze z wyniosłością.
Masza Potocka, Ja, Czytelnik, Warszawa 2025, s. 400