Belgijka napisała mnóstwo nieznanych u nas powieści, oby więcej ich dotarło do Polski.
Jacqueline Harpman, nieżyjąca od parunastu lat belgijska autorka, jest jednym z najnowszych literackich fenomenów TikToka. Młodzież czyta zwłaszcza wyśmienitą dystopijną powieść „Ja, która nie poznałam mężczyzn”, znajdując w niej przewrotny rodzaj ukojenia. Przewrotny, bo to niewesoła wizja końca świata. Na tych łamach też przyznaliśmy tej książce maksymalną notę, rzecz wydana w latach 90. dziś rezonuje nawet bardziej. „Orlanda” ukazała się mniej więcej w tym samym czasie. To oczywiste – jak podpowiada tytuł – nawiązanie do Virginii Woolf i jej kultowej powieści, wariacja na temat przeobrażenia, odjechana w elektryzującym stylu belgijskiej autorki.
Jacqueline Harpman, Orlanda, przeł. Katarzyna Marczewska, ArtRage, Warszawa 2025, s. 280
Polityka
45.2025
(3539) z dnia 04.11.2025;
Afisz. Premiery;
s. 74
Oryginalny tytuł tekstu: "Druga połówka"