Książki

Rozwojowa "Sprawa Hermesa"

Recenzja książki: Henryk Waniek, "Sprawa Hermesa"

Tytan krucjaty przeciw oświeceniu.

Dla Henryka Wańka Śląsk jest miejscem od dawna ważnym - nie tylko się tu urodził (choć rodzinnie jest związany z Krakowem), Śląsk stał się jego duchową ojczyzną, a już na pewno jedną z największych fascynacji. A że między innymi napisał o Śląsku kilka książek, nic dziwnego nie ma w tym, że akcja najnowszej dzieje się w Breslau, we Wrocławiu sprzed dwustu lat, bohaterem zaś okazuje się duchowny, któremu Waniek poświęcił wcześniej tytułowy esej ze zbioru „Inny Hermes".

Główny bohater „Sprawy Hermesa" jest postacią o wątpliwych kwalifikacjach intelektualnych. Płomienny kaznodzieja Hermes potrafi za to sypać gromami z retorycznego nieba, a na skutek dziwnych okoliczności staje się osobą wpływową i siejącą strach. Pruski Savanorola, o przepraszam - raczej kuriozalny Torquemada, Herman Hermes staje się tytanem krucjaty przeciw oświeceniu. Umiera w biedzie w dziewiątym roku pracy dla „dobra ludzkości" Nieosądzony na ziemi, kary za swe postępki nie uniknął w niebie, choć - podobnie jak na ziemskim padole - ci, których był marionetką, uniknęli odpowiedzialności również w zaświatach. Wyrok, posługując się ziemskim postrzeganiem czasu, zapada w przeddzień pierwszej wojny światowej. A został wtedy nasz Hermes skazany na powrót w 35 roku życia do miasta, które ukochał - Wrocławia, by zdać kolejny egzamin z istnienia... Ciekawa jestem czy opis losów bohatera „dwieście lat później" znajdzie się w kolejnej książce Wańka, wszystko jednak na to wskazuje.

By pozyskać czytelników, wydawca zaklasyfikował tę powieść jako historyczną z elementami wątku sensacyjnego, z kolei sam Waniek woli mówić o niej jako książce taktującej o władzy w szerokim tego słowa zaznaczeniu. Coś w tych opiniach jest, a prostodusznie zawierzając temu, co autor i wydawca powiadają i piszą o „Sprawie Hermesa", moglibyśmy książkę omawiać z uczniami na lekcjach w gimnazjum zamiast „Balladyny" Autor zamierzył się na temat ważny i trudny, literacko poradził z nim sobie bez zarzutu i opowiedzianej historii nadał zgoła podręcznikowy wymiar.

Reklama