Twoja „Polityka”. Jest nam po drodze. Każdego dnia.

Pierwszy miesiąc tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Książki

Być cudzoziemcem w Bośni jest wspaniale

Recenzja książki: Nenad Veličković, "Sahib"

Być cudzoziemcem w Bośni jest wspaniale.

Sahib”, opowieść bośniackiego pisarza Nenada Veličkovicia, dzieje się teraz w Sarajewie, stolicy Bośni i Hercegowiny. Bośnia, która doświadczyła największych okrucieństw, jakie ludzie potrafią sobie zgotować nawzajem, jest dziś zarządzana przez międzynarodową społeczność, można powiedzieć: z zewnątrz. W Sarajewie więcej jest zachodnich organizacji pozarządowych, misji i misjonarzy humanitarnych, zagranicznych urzędników, biur i programów niż rodzimych pomysłów na to, co dalej.

Przybysze z Zachodu nigdy nie byli na Bałkanach, nie rozumieją ich, nie znają historii ani kultury kraju, a tutejsze obyczaje i mentalność dla nich jakby spłynęły z Księżyca, a nie ukształtowały się w Europie, i to wcale nie peryferyjnej. Za nic mają miejscowych, co najwyżej widzą w nich zbrodniarzy albo idiotów, nierobów, marzących wyłącznie o ucieczce na Zachód. Dlaczego w takim razie przyjeżdżają do Sarajewa? Bo międzynarodowe organizacje świetnie płacą, a życie i praca tutaj są bezpieczniejsze niż w Iraku czy Afganistanie. Wcale zresztą nie kryją swych intencji, że nic nie umieją, ani tego, że są nieudacznikami, potrafiącymi jedynie wykorzystać sytuację, że świat pochylił się nad losem Bośni i otworzył kiesę. A że pomoc nie trafia tam, gdzie powinna, to już inna sprawa. „Nasze rządy oczekują wyczerpujących relacji, a nie konkretnych rezultatów” – przyznają urzędnicy. Nikt się nie wstydzi sięgać po kasę, skoro można.

Taki jest tytułowy Sahib, młody Anglik, który przyjeżdża do Sarajewa, by pracować w misji humanitarnej. W e-mailach do kochanka szczerze i bez zażenowania opowiada o próżniaczym życiu cudzoziemców, o marnowaniu pieniędzy, międzynarodowej niekompetencji i braku sensownego pomysłu na przyszłość. Każde słowo, każda obserwacja jest prawdziwa. A opisana rzeczywistość ponura do bólu. „Sahib” nie jest literaturą faktu. Ale książkę czyta się jak wciągającą opowieść reporterską. Sama forma – listów do – jest zresztą świetnie wymyślona i przystaje do treści.
 

Nenad Veličković, Sahib, przeł. Dorota Jovanka Ćirlić, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2007, s. 192
 

    

Polityka 3.2008 (2637) z dnia 19.01.2008; Kultura; s. 62
Oryginalny tytuł tekstu: "Być cudzoziemcem w Bośni jest wspaniale"
Reklama

Czytaj także

Kultura

Znachor 3.0. Potrzebowaliśmy nowej wersji tego hitu wszech czasów

W ponurych czasach potrzebujemy pozytywnych opowieści, tłumaczą twórcy nowej ekranizacji „Znachora”, polskiego melodramatu wszech czasów, przywołując dwie poprzednie, z 1937 i 1982 r. Efekt jest bezpretensjonalny i wzrusza.

Aneta Kyzioł
26.09.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną