Książki

Opowieść o końcu

Recenzja książki: A.Jurewicz, "Dzień przed końcem świata"

Bezpowrotnie miniona przeszłość.

Pisarstwo Aleksandra Jurewicza (ur. 1952 r.) jest świadectwem poszukiwania tożsamości przez człowieka rozdartego między starym światem, który został na Białorusi, i nowym, przydzielonym mu przez Historię (Jurewicz w 1957 r. w ramach akcji repatriacyjnej trafił wraz z rodzicami do Polski). W „Dniu przed końcem świata” pisarz skupia się na jednym tylko wątku swej biografii: opisuje trzy dni – od chwili otrzymania informacji o śmierci ojca do obrzędu pogrzebu.

Podobnie jak we wcześniejszych książkach pisarza („Lida”, „Popiół i wiatr”) dominuje tu ton poetyckiego lamentu nad bezpowrotnie minioną przeszłością: „coś się prawdziwie zamknęło, skończyło, przestało istnieć naprawdę...”. Wraz ze śmiercią ojca umiera także cząstka samego pisarza. Jurewicz, jak żaden chyba współczesny polski autor, potrafi krótką, ascetycznie opowiedzianą opowieścią wciągnąć czytelnika w świat swych bardzo osobistych przeżyć.
 

Aleksander Jurewicz, Dzień przed końcem świata, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2008, s. 142
 

     

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną