Radykalizacja - niezawodny sposób
Recenzja książki: Slavoj Žižek, "Lacrimae rerum. Kieślowski, Hitchcock, Tarkowski, Lynch"
Slavoj Žižek jest, krótko mówiąc, filozofem i psychoanalitykiem orientacji lacanowskiej (choć bez praktyki klinicznej). Jest jednak także ikoną współczesnej lewicy - zarówno tej radykalnej, jak i salonowej, jeśli kto wyczuwa różnicę - i dziś do nieznajomości nazwiska tego Słoweńca przyznają się chyba tylko nieliczni ekscentrycy. Ważniejszy jest oczywiście fakt, że Žižek to niepoprawny lacanista, gdyż nad całym jego pisarstwem unosi się duch francuskiego patrona. Duch czasami ledwo widoczny, niemniej z reguły bezwzględnie dominujący; tak czy owak, dający się jakoś oswoić.
Jedyna jak do tej pory książka, w której Slavoj Žižek odnosi się szerzej do zagadnień związanych z teorią filmu nosi tytuł „The Fright of Real Tears: Krzystof Kieslowski between Theory and Post-Theory". Ta autorska wstrzemięźliwość jest zaskakująca, zważywszy fakt, że obojętnie czy Žižek komentuje akurat bieżące wydarzenia polityczne, objaśnia tajniki filozofii Kanta albo Hegla, czy oddaje się teologicznym spekulacjom - ZAWSZE odwołuje się do kina. To ono dostarcza mu przykładów, wzmacnia argumentację, czyni wywód zdecydowanie bardziej klarownym i atrakcyjnym.
Žižek wspomina parę razy (fakt, robi to głównie w swoim filmie „The Pervert's Guide to Cinema"), że kino to sztuka perwersyjna. Podkreśla przez to jej wywrotowy charakter. Wywrotowość, która może ujawnić swój potencjał, zwłaszcza w odniesieniu do tego, co psychoanaliza nazywa „podstawową fantazją". Chodzi - nie wdając się w szczegóły - o najgłębsze jądro naszej podmiotowości, które dostarcza współrzędnych naszemu pragnieniu, determinuje je, ale samo musi pozostać niedostępne.