Twoja „Polityka”. Jest nam po drodze. Każdego dnia.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Książki

Mickiewicz i inni prorocy

Recenzja książki: Antoni Ostrowski, "Ten biedny Mickiewicz"

Powód: mistrz Towiański.

Odnalezienie w warszawskim Archiwum Akt Dawnych obszernego pamiętnika, opowiadającego o nastrojach wśród polskiej emigracji w Paryżu w 1841 r. w początkach towiańszczyzny, to nie lada sensacja filologiczna. Autorem pamiętnika był Antoni Ostrowski, jeden z autorytetów emigracji, wcześniej – czynny polityk w czasach Księstwa Warszawskiego, założyciel przemysłu lekkiego w rodzinnych dobrach w Tomaszowie Mazowieckim i dowódca Gwardii Narodowej w czasie powstania listopadowego.

Ostrowski do rewelacji religijno-narodowych Mickiewicza i innych domorosłych proroków polskiej emigracji zachowuje dystans i nieufność. Przyrodzony racjonalizm łączy z przywiązaniem do religii katolickiej, a o mistrzu Towiańskim zdążył już słyszeć wiele niekorzystnych opinii. U Ostrowskiego pojawia się też Mickiewicz we własnej osobie i odbywa z nim czterogodzinną rozmowę. Ostrowski zapisuje ją możliwie wiernie, nie przestając stawiać sobie pytania, czy ma do czynienia z przypadkiem zbiorowego lub indywidualnego szaleństwa, sprytnym religijnym szalbierstwem czy też z autentycznym objawieniem. Nad tą sprawą od lat debatują badacze romantyzmu; pamiętnik Ostrowskiego podsuwa tu kilka nowych tropów. Zwraca przede wszystkim uwagę na atmosferę mistycyzmu we Francji, pokazując możliwe inspiracje, przywołując konkretne postacie i krążące po Paryżu broszury.

To optymistyczne, bo dowodzi, że (po pierwsze) narodowo-patriotyczna egzaltacja o podłożu mistycyzmu religijnego nie jest wyłącznie polską cechą, po drugie – jak pokazuje przykład Francji – możliwe jest dość skuteczne wyleczenie się z tego rodzaju skłonności.
 

Antoni Ostrowski, Ten biedny Mickiewicz, Zapiski z początków towiańszczyzny, z rękopisu wydała E.Z. Wichrowska, Słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2007, s. 390 
 

Reklama

Czytaj także

Społeczeństwo

Pociąg do jumy. Co Polacy kradną w pracy?

Zdarzyło ci się zabrać z pracy do domu papier do drukarki, kawę, może coś większego? Tak? Cofnij: nie zabrać – lecz ukraść.

Bianka Mikołajewska, [współpr.] Marta Mazuś
28.09.2011
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną