Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Pod drutami

Recenzja książki: William Ash, "Uciekinier. Wspomnienia wojenne pilota spitfire'a"

Coś dla idealistów i poszukiwaczy przygód.

W żadnym rodzaju wojsk spośród wszystkich walczących w czasach drugiej wojny światowej nie znalazłoby się chyba tylu oryginałów, co w lotnictwie myśliwskim. Formacja ta z wielką siłą przyciągała ochotników, idealistów i poszukiwaczy przygód. Do tych kategorii należał niewątpliwie William Ash, autor wojennego pamiętnika „Under The Wite" (Pod drutami), wydanego pod polskim tytułem "Uciekinier".

Ash urodził się w 1917 roku w Teksasie. W czasach „Wielkiego Kryzysu", podobnie jak miliony jego ziomków, otrzymał twardą lekcję od losu. Zarabiając samemu na swoją edukację, zdołał z wyróżnieniem ukończyć studia, by zaraz po nich zostać... włóczęgą, podróżującym po Stanach Zjednoczonych towarowymi pociągami. W 1939 roku, wkrótce po wybuchu wojny, kiedy jego kraj czynił wszystko, by nie zaangażować się w odległą europejską awanturę, Ash przekroczył granicę kanadyjską i zaciągnął się do Royal Canadian Air Force, co przypłacił, zgodnie z obowiązującym w USA prawem, utratą obywatelstwa. Po odbyciu przeszkolenia został jednym z pierwszych Amerykanów walczących pod niebem Wielkiej Brytanii.

To jednak nie walki powietrzne ani miłość do pięknego Spitfire'a są głównym tematem wspomnień Asha. Na początku 1942 roku William Ash został zestrzelony nad Francją i rozpoczął trwającą trzy lata karierę specjalisty od eskapologii. Autor z humorem opisuje swoje liczne i, niestety, nieudane ucieczki z niemieckiej niewoli, choć często w ich trakcie z pewnością nie było mu do śmiechu. Jego niepohamowany pęd do wolności zaowocował prędko szczególnym zainteresowaniem niemieckich władz policyjnych i wojskowych - Ash aż dwa razy znalazł się w rękach gestapo.

„Uciekinier", napisany żywym i pozbawionym patosu językiem, jest kopalnią informacji na temat życia jeńców wojennych, porządków panujących w obozach jenieckich, oraz, przede wszystkim, organizacji i przebiegu ucieczek alianckich pilotów.

Reklama