Książki

Fragment książki "Psie Głowy"

Dwie baby objuczone zakupami wyszły ze sklepu i, fukając na rozbestwionych nieróbstwem pijaków, przecisnęły się między nimi.Następnych klientek nie było i pani Anusia ponownie zza lady się wysunęła, krok po kroku powolnie do drzwi się zbliżała. Głos Kapucyna nieodparcie ją wabił. Oczu z niego nie spuszczała.

Kapucyn oparł się wygodniej, papieroskiem się sztachnął i zniżył głos do przenikliwego szeptu: - Donos do księdza rektora rodzice Maryjki złożyli i całe moje życie runęło w jednej chwili. Nieraz oddawałem się marzeniom i wyobrażałem sobie jako kleryk ambitny, powołaniu oddany, że wspinam się po szczeblach wybranej drogi i dochodzę wreszcie do stanowiska ordynariusza, sufragana, ordynariusza diecezji, fioletową piuskę nakładam, sygnet biskupi palec ozdabia, celebransi i ministranci w liturgiczne szaty mnie oblekają, baby plackiem padają, pierścień całują, limuzyną jeżdżę, parafie wizytując, wieczorami po komnatach biskupiego pałacu przechadzam się, oddany nabożnym medytacjom, kazania szkicuję, szukam odpowiednich cytatów z ewangelii, zaglądam do dzieł ojców Kościoła. Rozwiały się jak dym marzenia. Cała okolica o moich występkach plotkowała, rodzice Maryjki nie taili pohańbienia córki, matka rzewne łzy wylewała, ojciec zębami zgrzytał i od gwałcicieli mnie wyzywał. Rzecz jasna, paszoł won z seminarium! - ostatnie słowa z dramatycznym naciskiem wymówił.

Fonsio, bezdomny kundel, poderwał łepek i zastrzygł uszami. Wnet pojął, że jego to nie dotyczy, i zastygł w błogostanie porannej drzemki w letnim słońcu.

- Żenić się musisz z Marynią, sobaczy synu! Zbrukałeś jej klejnot dziewiczy, sponiewierałeś panieńską cześć. Musisz naprawić zło, które wyrządziłeś. Ona nie suka, ty nie pies! Zwięźle rodzic mojej wybranki rzecz całą przedstawił. Siedzieliśmy przy stole, wódkę postawił.

Reklama