Książki

Teatr na Titanicu

Recenzja książki: Virginia Woolf, "Między aktami"

Ostatnia powieść Virginii Woolf.

W przeddzień wybuchu II wojny, w wiejskiej rezydencji Pointz Hall, zamieszkanej przez emerytowanego urzędnika z Indii, jego siostrę dewotkę oraz egzaltowaną synową, odbywa się doroczne przedstawienie. Okoliczni wieśniacy występują przed miejscową śmietanką towarzyską i, wcielając się w role królowych i arystokratów, prezentują historię Anglii w pigułce. Tak mniej więcej przedstawia się fabuła „Między aktami” – ostatniej powieści Virginii Woolf, którą pisała w okresie bitwy o Anglię i bombardowań Londynu i ukończyła na krótko przed swym samobójstwem w 1941 r.

Powieść łączy typową dla pisarki ciętą obserwację elit, najwyraźniej niezbyt przejmujących się nadciągającą historyczną katastrofą, motyw życia i sztuki oraz wnikliwe portrety psychologiczne. Niemal wszystkie postaci noszą przeznaczoną dla świata oficjalną maskę, w głębi duszy borykając się z rozmaitymi rodzajami niespełnienia i erotycznej ambiwalencji. Pisarka zawarła w powieści swój ironiczny autoportret. Rozpoznamy ją w tajemniczej pannie La Trobe, miejscowej ekscentryczce o męskiej urodzie, niestroniącej od kieliszka, a do niedawna mieszkającej z pewną aktorką. To właśnie ona jest reżyserką przedstawienia, wyrażając bliskie Woolf marzenie o sztuce, dla której „fabuła nie ma znaczenia”.

Virginia Woolf jeszcze kilka lat temu była jednym z najsłabiej znanych w Polsce klasyków modernizmu. Na szczęście ta sytuacja powoli się zmienia – niedawno przetłumaczono na polski obszerny wybór z dziennika pisarki, w kolejce czeka jej wczesna powieść „The Voyage Out”. „Między aktami” z pewnością nie jest lekturą dla każdego. Ale wrażliwcy na pewno docenią ten koncert melancholii i ironii.
 

Virginia Woolf, Między aktami, przeł. Magda Heydel, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2008, s. 254
 

 

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną