Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Książki

Antologia dewiacji

Recenzja książki: Tomasz Białkowski, "Zmarzlina"

Antologia dewiacji i dewiantów
Mimo iż Tomasz Białkowski ma na koncie już pięć wydanych książek, nie jest prozaikiem przesadnie znanym, przede wszystkim dlatego że przez lata publikował w niszowej oficynie. Czy najnowsza powieść olsztyńskiego pisarza, "Zmarzlina", wydana przez znaczącego na naszym rynku wydawcę ma szansę namieszać w prozie, wzbudzić żywe zainteresowanie czytającej publiczności? Trudno powiedzieć - i takie (chwiejne) postawienie sprawy nie wynika wcale z mojego asekuranctwa. Tych, którzy znają wcześniejsze książki Białkowskiego, "Zmarzlina" raczej nie zaskoczy, bo autor posłużył się w niej patentami mocno już przez siebie sprawdzonymi. Jednak ci, dla których lektura tej powieści będzie pierwszym kontaktem z jego prozą, mogą zaintrygowani. Ot, i cały problem.

Białkowski wyspecjalizował się w - by tak rzec - czarnym psychologizmie, w mocno osadzonych w naszym "tu i teraz" opowieściach o toksycznych aż do bólu rodzinnych relacjach, ludziach zwichniętych emocjonalnie czy psychicznie, którzy albo zupełnie nie radzą sobie z życie, albo z wielkim trudem utrzymują się na jego powierzchni. Nie powiem, temat to wdzięczny (momentami aż za bardzo), szczególnie gdy potrafi się go przedstawić poprzez ciekawą, dobrze opowiedzianą historię, a takimi autor "Zmarzliny" zdaje się sypać jak z rękawa. I po ten właśnie temat sięgnął Białkowski także w swojej najnowszej powieści.

"Zmarzlina" zaczyna się od sceny zaiste mocnej: oto dwudziestojednoletni główny bohater a zarazem narrator powieści, Piotr, w mroźny, zimowy dzień wywozi swoją schorowaną, coraz bardziej pogrążającą się w obłędzie matkę wózkiem inwalidzkim pod dworzec, aby tam zamarzła. Ma to być spektakularny finał mrocznej rodzinnej historii oraz lat udręki bohatera, a zarazem początek jego nowego życia, choć na dobrą sprawę on sam nie za bardzo wie, jak to nowe życie miałoby wyglądać. Bohater stwierdza: "Nic, co dotyczyło moich bliskich, nie było normalne". Trudno mu nie przyznać racji. Jego rodzice stanowili parę bardzo niedobraną: ojciec był ubekiem, wspinającym się szybko po szczeblach kariery w resorcie, matka - ambitną pracowniczką naukową, coraz bardziej frustrującą się tym, że utknęła w prowincjonalnym mieście na kiepskiej uczelni. On zdradził żonę już podczas nocy poślubnej z jej przyjaciółką, ona spała z własnym synem, a owocem tego kazirodczego związku był właśnie główny bohater powieści. Piotr też ma sporo za uszami: znęca się nad swoją matką, po tym jak został wyrzucony ze studiów utrzymuje się z oszustw, jest cyniczny i zakłamany. Właściwie wszyscy bohaterowie tej powieści są "odrażający, brudni, źli". Nawet Anna, dziewczyna Piotra, początkowo ukazywana niczym anioł wcielony, ma swoją wstydliwą tajemnicę: za pieniądze wykonuje - posłużę się frazą z policyjnych raportów - "inne czynności seksualne" ku uciesze perwersyjnego staruszka.

Powieść Białkowskiego jest istną antologią dewiacji i dewiantów, w której autor nie pożałował czarnej farby do tego stopnia, że podczas lektury miałem ochotę nucić raz po raz frazę ze starego przeboju: "świat nie jest taki zły". I nie chodzi wcale o to, żeby pisarz na siłę wprowadzał do swojej mrocznej opowieści radosne kontrapunkty. Jednak przedstawiona w książce wizja świata i relacji międzyludzkich wydała mi się nazbyt jednostronna. Poza tym nie przekonał mnie wpisany w nią skrajny determinizm, o którym jedna z bohaterek wypowiada się w ten sposób: "Wpadłeś w wir, który kiedyś zagarnął nas wszystkich. Mnie, Jana, twoją matkę. Z niego nie da się wyrwać. Wszyscy próbowaliśmy i wszyscy dalej się  kręcimy w tym piekielnym kręgu". I właśnie to przeszkadza mi najbardziej w tej skądinąd zgrabnie skrojonej i sprawnie napisanej powieści.
 

Tomasz Białkowski, Zmarzlina, Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 2008
 

 

 

 

Reklama

Czytaj także

null
O Polityce

Dzieje polskiej wsi. Zamów już dziś najnowszy Pomocnik Historyczny „Polityki”

Już 24 kwietnia trafi do sprzedaży najnowszy Pomocnik Historyczny „Dzieje polskiej wsi”.

Redakcja
16.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną