Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Fragment książki: "Ahatanhel"

Julianowi Josypowyczowi wciąż jeszcze nie starczało odwagi, by przyznać się do tego przed samym sobą, co więcej, nie ośmielał się przyznać nawet do tego, że całkiem mu się taki układ podoba.

Julian Josypowycz Niezapominajko zbudził się na skutek słodkiego napięcia w lędźwiach, które mogło świadczyć tylko o jednym; o tym też właśnie świadczyło. Miał poranną erekcję. Redaktor naczelny tygrysowickiej gazety codziennej "KOLT 2" (to bowiem stanowisko piastuje nasz bohater), uśmiechnął się do sufitu, czy może do siebie (w jego sypialni na suficie wisi lustro), i westchnął z ulgą. Kiedy jesteś już zdecydowanie po czterdziestce, każda poranna erekcja, a tym bardziej erekcja na ciężkim kacu, to "niemal wydarzenie", jak by powiedział pan Niezapominajko, uśmiechając się z przekąsem - gdyby tylko chodziło o kogoś innego. Ponieważ jednak rzecz dotyczyła jego samego, wsunął rękę pod kołdrę i znowu westchnął z ulgą, przekonawszy się, że uczucie słodkiego niepokoju wcale go nie zwiodło. Cudzym kosztem każdy lubi być ironiczny.

Pan Niezapominajko zerwał się żwawo, zanucił wi a ze czempions i wskoczył pod prysznic, zauważając z dumą, że nawet strumienie ciepłej wody nie od razu zniszczyły jego dumne uniesienie w kroczu. Przeczytał gdzieś, że poranne erekcje na kacu to zjawisko właściwie bezwiedne, świadczące nie tyle o młodości, ile o zwiększonym ciśnieniu w jakimś tam gruczole, i dlatego taka erekcja wcale nie wyklucza zbliżających się podstępnie kłopotów z prostatą. Ale Julian Josypowycz był optymistą i cieszył się każdą poranną erekcją, choć wciąż było stanowczo za wcześnie, by uskarżać się na swój organizm w kwestii wydolności seksualnej. Szkoda, że żona jest akurat w delegacji i nie ma się z kim podzielić tym małym triumfem. Choć z drugiej strony - dobrze, że jest w delegacji, bo mało prawdopodobne, żeby spodobał się jej zapach z jego ust, który nawet samemu Julianowi Josypowyczowi nie bardzo się podobał, kiedy chuchnął na podstawioną pod nos dłoń i wciągnął powietrze.

Reklama