Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Muzyka

Hoodoo Band – polecam z czystym sumieniem (i z Jankiem Ch.)

Recenzja płyty: "Hoodoo Band", Hoodoo Band

Tej płyty „popularne stacje radiowe i telewizyjne” unikają jak diabeł święconej wody

Nieczęsto umieszczam tu notki o polskich płytach. Tym razem robię to z tym większą przyjemnością, że nie chodzi o kolejny album któregoś z weteranów telewizyjnych biesiad i plenerowych gali, ale o debiut ludzi grających coś, czego „popularne stacje radiowe i telewizyjne” unikają jak diabeł święconej wody.

Chodzi o debiut polskiej formacji Hoodoo Band, wykonującej kombinację bluesa, funku, soulu i jazzu, mieszanych w różnych proporcjach. Na pierwszej płycie (bo są dwie) mamy w większości bardzo dobre kompozycje własne, wykonane z godną podziwu dyscypliną, biegłością i, tam gdzie trzeba, ogniem.

Na płycie drugiej znajdziemy zapis koncertu, który zespół dał jesienią 2009 r. w studiu im. Agnieszki Osieckiej w Programie Trzecim Polskiego Radia. Tu Hoodoo Band zaprezentowali się w repertuarze amerykańskich klasyków, takich jak Muddy Waters, James Brown czy Junior Wells. Album nosi inskrypcję „Jan Chojnacki poleca”.

Dołączam się bez wahania z pełną odpowiedzialnością dojrzałego mężczyzny.

Hoodoo Band, Hoodoo Band, Luna Music 2010

Polityka 5.2010 (2741) z dnia 30.01.2010; Kultura; s. 51
Oryginalny tytuł tekstu: "Hoodoo Band – polecam z czystym sumieniem (i z Jankiem Ch.)"
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną