Aż trzypłytowy album Joanny Newsom, amerykańskiej folkowej wokalistki i harfistki, znów przynosi swobodne, wyrafinowane piosenki. Prysł gdzieś rozmach i bajkowość poprzedniczki, płyty „Ys” (2006 r.). Co nie znaczy, że dwudziestoośmiolatka nie eksperymentuje już z formą – poza utworami na harfę i głos znalazło się tu miejsce dla nagrań o złożonej instrumentacji (sekcja smyczkowa, bałkańska tambura i afrykańska kora). Bardziej liczy się jednak własny styl komponowania i osobisty ton w tekstach.
Dziennikarzowi „Time’a” Newsom wyznała, że nagrywając płytę czuła się, jakby wróciła z kościoła, zdjęła ubranie i chodziła po domu w bieliźnie. To moment, gdy błądząca dotąd z głową w chmurach artystka nawiązuje kontakt z rzeczywistością. Newsom jest kolejną wybitną postacią z linii autorskiej kobiecej piosenki tworzonej przez Joni Mitchell, Kate Bush i Tori Amos. Przebiła już tą ostatnią, dogania dorobkiem drugą, ale tak naprawdę ściga się z pierwszą, której zresztą stylistycznie zawdzięcza najwięcej.
Joanna Newsom, Have One On Me, Drag City