Muzyka

Coś dla emerytowanych rockfanów

Recenzja płyty: Deep Purple, "Singles&E.P. Anthology ‘68–’80"

materiały prasowe
Nic, tylko odkręcić porządnie wzmacniacz i zapomnieć, że już tyle czasu minęło.

Znów miłośnicy brytyjskiego hard rocka sprzed lat mają szansę wydać parę złotych na to, co od dawna znają na pamięć. Wytwórnia EMI wykombinowała kolejną reedycję nagrań supergrupy Deep Purple. Tym razem przedsięwzięcie nazywa się „Singles&E.P. Anthology ‘68–’80” i składa się z dwóch dysków oraz, oczywiście, książeczki. Ironia jest tu jednak nie na miejscu, ponieważ:

1. Obok najsłynniejszych tytułów znajdziemy tu rzadko publikowane strony B singli, nie tylko brytyjskich, ale także amerykańskich czy japońskich.

2. Wszystkie nagrania są remasterowane i mimo upływu lat brzmią dynamicznie i czysto.

3. Książeczka jest pełna reprodukcji rzadkich okładek małych płytek Deep Purple i zawiera bardzo kompetentne komentarze dotyczące poszczególnych nagrań.

A muzyka? Przecież koń, jaki jest, każdy widzi. Gillan, Blackmore, Lord i reszta kompanii w szczytowej formie z najlepszych lat zespołu. Nic tylko odkręcić porządnie wzmacniacz i zapomnieć, że już tyle czasu minęło. A młodzi, jak usłyszą przez ścianę, to może przyjdą zapytać, co to gra.

Deep Purple, Singles&E.P. Anthology ‘68–’80, EMI 2010

Polityka 21.2010 (2757) z dnia 22.05.2010; Kultura; s. 53
Oryginalny tytuł tekstu: "Coś dla emerytowanych rockfanów"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Sport

Iga tańczy sama, pada ofiarą dzisiejszych czasów. Co się dzieje z Polką numer jeden?

Iga Świątek wciąż jest na szczycie kobiecego tenisa i polskiego sportu. Ostatnio sprawia jednak wrażenie coraz bardziej wyizolowanej, funkcjonującej według trybu ustawionego przez jej agencję menedżerską i psycholożkę.

Marcin Piątek
28.09.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną