Muzyka

Mocny rock z Londynu

Recenzja płyty: Voodoo Six, "Fluke?"

materiały prasowe
Impet, z jakim zdobywają sobie popularność, wkrótce może im zapewnić status samodzielnej gwiazdy mocnego rocka.

Granie porządnego, mocnego hard rocka wydaje się dość niemodne i zarezerwowane dla niektórych Amerykanów albo dinozaurów. Tymczasem w Londynie działa od pewnego czasu orkiestra o nazwie Voodoo Six, która nie ogląda się na wyspiarskie mody muzyczne i gra ostry, klasyczny rock inspirowany przez takie grupy, jak Black Sabbath, Led Zeppelin, Audioslave czy AC/DC.

Właśnie ukazała się ich najnowsza płyta zatytułowana „Fluke?”. „Fluke” to po angielsku „szczęśliwy traf”. Znak zapytania w tytule jest niepotrzebny, bo Voodoo Six bez wątpienia nie narzeka na brak szczęścia. Nie zaszkodziła grupie zmiana wokalisty – miejsce Henry’ego Rundella przy mikrofonie zajął Luke Purdie, ale ogień znany z poprzednich płyt zespołu pozostał. Voodoo Six jeszcze niedawno grali jako support przy takich klasykach jak np. UFO, ale impet, z jakim zdobywają sobie popularność, wkrótce może im zapewnić status samodzielnej gwiazdy mocnego rocka.

Voodoo Six, Fluke?, Powerage 2010

Polityka 45.2010 (2781) z dnia 06.11.2010; Kultura; s. 75
Oryginalny tytuł tekstu: "Mocny rock z Londynu"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną