Granie porządnego, mocnego hard rocka wydaje się dość niemodne i zarezerwowane dla niektórych Amerykanów albo dinozaurów. Tymczasem w Londynie działa od pewnego czasu orkiestra o nazwie Voodoo Six, która nie ogląda się na wyspiarskie mody muzyczne i gra ostry, klasyczny rock inspirowany przez takie grupy, jak Black Sabbath, Led Zeppelin, Audioslave czy AC/DC.
Właśnie ukazała się ich najnowsza płyta zatytułowana „Fluke?”. „Fluke” to po angielsku „szczęśliwy traf”. Znak zapytania w tytule jest niepotrzebny, bo Voodoo Six bez wątpienia nie narzeka na brak szczęścia. Nie zaszkodziła grupie zmiana wokalisty – miejsce Henry’ego Rundella przy mikrofonie zajął Luke Purdie, ale ogień znany z poprzednich płyt zespołu pozostał. Voodoo Six jeszcze niedawno grali jako support przy takich klasykach jak np. UFO, ale impet, z jakim zdobywają sobie popularność, wkrótce może im zapewnić status samodzielnej gwiazdy mocnego rocka.
Voodoo Six, Fluke?, Powerage 2010