Muzyka

Jacy oni przebojowi!

Recenzja płyty: Kings of Leon, "Come Around Sundown"

materiały prasowe
Chłopcy z Nashville grają bardziej jak popowi Anglicy niż rockowi Amerykanie.

Jeszcze nie tak dawno Kings of Leon poprzedzali koncerty Boba Dylana, U2, The Strokes i uchodzili za emblematyczny przykład nowego wcielenia rockowej alternatywy. Założony przed dekadą amerykański band nagrał jednak w 2008 r. album „Only By The Night”, gdzie sprytnie połączył rockową dynamikę z melodyjnością, co dało 6 mln sprzedanych płyt. „Come Around Sundown” jest kontynuacją tamtych pomysłów.

Chłopcy z Nashville grają bardziej jak popowi Anglicy niż rockowi Amerykanie, przypominają coś w rodzaju lżejszej gitarowej wersji Radiohead, ale to, co proponują, godne jest uwagi nawet bardzo wybrednych admiratorów ambitnej muzyki popularnej. Dźwięki gitar i śpiew Caleba Followilla dają wrażenie jakiejś niebywałej ekstazy i trudno się dziwić, że piosenki takie jak „Radioactive” czy „The Immortals” po jednym nawet przesłuchaniu na długo pozostają w głowie. No i dobrze – dobre granie i śpiewanie przebojów to raczej zaleta niż wada.

Kings of Leon, Come Around Sundown, Sony Music

 

Polityka 47.2010 (2783) z dnia 20.11.2010; Afisz. Premiery; s. 83
Oryginalny tytuł tekstu: "Jacy oni przebojowi!"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Dyrektorka odebrała sobie życie. Jeśli władza nic nie zrobi, te tragedie będą się powtarzać

Dyrektorka prestiżowego częstochowskiego liceum popełniła samobójstwo. Nauczycielka z tej samej szkoły próbowała się zabić rok wcześniej, od miesięcy wybuchały awantury i konflikty. Na oczach uczniów i z ich udziałem. Te wydarzenia są skrajną wersją tego, jak wyglądają relacje w tysiącach polskich szkół.

Joanna Cieśla
07.02.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną