Muzyka

Egzotyka i liryka

Recenzja płyty: Geoffrey Gurrumul Yunupingu, "Gurrumul"

materiały prasowe
Gurrumul śpiewa o sobie, swoim klanie, własnym i swoich bliskich cierpieniu.

Dobrze się stało, że wreszcie ukazała się w Polsce płyta tego artysty. Rdzenny niewidomy Australijczyk Geoffrey Gurrumul Yunupingu od kilku lat zachwyca i inspiruje Björk, Stinga, Petera Gabriela, Eltona Johna, ma wierną publiczność zarówno wśród fanów folku, jak i alternatywy. Album „Gurrumul” to 12 pieśni z akustycznym akompaniamentem, melancholijnych, czasem zwyczajnie smutnych, zawsze lirycznych i zawsze zwyczajnie pięknych.

Gurrumul śpiewa o sobie, swoim klanie, własnym i swoich bliskich cierpieniu, rzadziej o radościach. Bardzo to wszystko szczere i niby proste, ale magiczny, łagodny głos Gurrumula i brzmienie jego gitary czynią z tego sztukę o najwyższym stopniu wyrafinowania. Nie ma co ukrywać, to jest prawdziwe artystyczne objawienie. Podobno jest szansa, że rzadko opuszczający Australię aborygeński geniusz odwiedzi Polskę. Czekajmy zatem, naprawdę warto.

Geoffrey Gurrumul Yunupingu, Gurrumul, MJM Music

Polityka 18.2011 (2805) z dnia 29.04.2011; Afisz. Premiery; s. 73
Oryginalny tytuł tekstu: "Egzotyka i liryka"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Sekrety i ludzie Nawrockiego. „Typ wodzireja. Jemu naprawdę bliżej jest do Konfy niż do PiS”

Kogo naprawdę wybrali Polacy na prezydenta i jakich ludzi wprowadzi on do Pałacu?

Anna Dąbrowska, Katarzyna Kaczorowska
03.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną