To już trzecia płyta Tomasza Budzyńskiego, wokalisty zespołu Armia. I po raz trzeci fani bogatej twórczości „Budzego” muszą łapać się na tym, że album sygnowany jego nazwiskiem jest jednak z innych klimatów niż muzyka Armii. Brzmienie, owszem, tak samo potężne, ale zamiast konsekwentnego „armijnego” ciężkiego rocka, mamy tu różne inne różności, czyli osobliwości w rodzaju śladów jazzu, mrocznego neofolku, a nawet muzyki ilustracyjnej.
Co więcej, słychać tu całkiem nietypowe dla rocka instrumentarium – klarnet, akordeon i saksofon, który przypomina raczej jazzowe granie sprzed półwiecza niż użytki, jakie z saksofonu zwykle czynią rockmani. Inaczej też Budzyński traktuje swój wokal – tutaj łatwiej niż w partiach znanych z Armii możemy docenić barwę i skalę głosu artysty. I jest w tej różnicy oczywisty sens, o czym nie zawsze pamiętają inni nasi rockowi wokaliści decydujący się na wydawanie swoich solowych albumów.
Tomasz Budzyński, Osobliwości, EMI Music