Unika nadekspresji, wybiera raczej nastroje spokojne, co dodatkowo wzmacnia wrażenie intymności.
Trzeba mieć dużo samozaparcia, by po debiutanckiej płycie falstarcie i po prawie dziesięciu latach od jej wydania wrócić z nowym albumem. Alicja Janosz, zwyciężczyni pierwszej polskiej edycji „Idola”, została spisana na straty, a tu, proszę – nowa płyta, w dodatku zawierająca zupełnie inną muzykę niż tamto dawne młodzieńcze śpiewanie. „Vintage” wpisuje się (może nieco nazbyt dosłownie) w modne dziś retrosoulowe klimaty, których ikoną pozostaje oczywiście Amy Winehouse. Nie jest to jednak, na szczęście, prosta kopia stylu. Alicja, także jako kompozytorka, stara się nadać swoim piosenkom rys osobisty, oryginalny. Unika nadekspresji, wybiera raczej nastroje spokojne, co dodatkowo wzmacnia wrażenie intymności.
Alicja Janosz, Vintage, Lionstage
Polityka
06.2012
(2845) z dnia 08.02.2012;
Afisz. Premiery;
s. 75
Oryginalny tytuł tekstu: "Retro Alicja"