Kilkuletnia przerwa w nagraniach nie wystarczyła artyście na przygotowanie prawdziwie atrakcyjnego materiału.
Nazwisko Scotta Weilanda może w pierwszej chwili brzmieć niezbyt znajomo. Jeśli jednak przywołamy nazwy grup, w których był wokalistą – Stone Temple Pilots i Velvet Revolver – sprawa staje się jaśniejsza. Niezależnie od pracy zespołowej Weiland nagrywał płyty jako solista. Czynił to dość nieregularnie, a jego poprzednia propozycja fonograficzna „Happy in Galoshes” ujrzała światło dzienne w 2008 r. Teraz, po siedmioletniej przerwie, Weiland powraca albumem o obiecującym tytule „Blaster”. Tytuł sugeruje energię, eksplozję, mocne uderzenie.
Scott Weiland, Blaster, earMUSIC
Polityka
21.2015
(3010) z dnia 19.05.2015;
Afisz. Premiery;
s. 85
Oryginalny tytuł tekstu: "Niegroźny wybuch"