Muzyka

Emocje bez wspomagania

Recenzja płyty: Parker Millsap, „The Very Last Day”

materiały prasowe
Porywająca płyta, dowodząca, jakie emocje można wywołać bez wspomagania, nie obstawiając się elektroniką i nie korzystając z sampli.

Płyta „The Very Last Day” nagrana została w sposób niemal ascetyczny, w niewielkim, akustycznym składzie. Muzyka Parkera Millsapa to mieszanka określana mianem Americana – jest tu więc i rock, i blues, i country, i echa rockabilly. A autor to dwudziestoparoletni muzyk z Oklahomy, sam piszący swoje piosenki, urzekające różnorodnością, świetnymi tekstami i chwytliwymi melodiami. Wokal Millsapa jest chwilami niemal hipnotyczny, artysta w ułamku sekundy przechodzi z balladowego tonu w dramatyczny krzyk o natężeniu przywodzącym na myśl nagrania Janis Joplin. Wystarczy posłuchać (najlepiej głośno) rozpoczynającej album króciutkiej piosenki „Hades Pleads”, by zostać z Millsapem do końca ostatniego utworu. Porywająca płyta, dowodząca, jakie emocje można wywołać bez wspomagania, nie obstawiając się elektroniką i nie korzystając z sampli.

Parker Millsap, The Very Last Day, Okrahoma Records

Polityka 26.2016 (3065) z dnia 21.06.2016; Afisz. Premiery; s. 73
Oryginalny tytuł tekstu: "Emocje bez wspomagania"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Ukraina przegrywa wojnę na trzech frontach, czwarty nadchodzi. Jak długo tak się jeszcze da

Sytuacja Ukrainy przed trzecią zimą wojny rysuje się znacznie gorzej niż przed pierwszą i drugą. Na porażki w obronie przed napierającą Rosją nakłada się brak zdecydowania Zachodu.

Marek Świerczyński, Polityka Insight
04.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną