Muzyka

Nowe lonty

Recenzja płyty: Bisz/Radex, „Wilczy humor”

materiały prasowe
Na płycie organy Hammonda i gitary mieszają się z sekcją dętą i elektroniką, rytmami rockowymi i parkietowymi.

Jako solista bydgoski raper Bisz zadebiutował dwa lata temu wybitnym albumem „Wilk chodnikowy”. Na płycie godził sztukę ulicy ze sztuką wysoką, a samą płytą – publiczność hiphopową z amatorami alternatywy. Ten trop pewnie popchnął go ku współpracy z Radexem, czyli Radkiem Łukasiewiczem z grupy Pustki. Ten wersy Bisza ujął w aranże jeszcze bardziej różnorodne. Na „Wilczym humorze” organy Hammonda i gitary mieszają się z sekcją dętą i elektroniką, rytmami rockowymi i parkietowymi. Stylistyczną ambiwalencję, podobnie jak tytułowy humor, Bisz wyjaśnia w singlowym utworze „Potlacz!”: „Szeroki gest i szerokie horyzonty, do starych armat odkrywam nowe lonty/Bo świat jest zbyt piękny, a życie zbyt krótkie, by ciułać bez przerwy, zjeść nerwy i umrzeć”. Obaj uczestnicy niewątpliwie skorzystali na tej współpracy. Bisz popróbował tematów lżejszych, na jakie nie pozwalają hiphopowym artystom solowe płyty-manifesty. A Radex zderzył się z rapową materią, o której – jak przyznaje – nie miał dotąd większego pojęcia. Analogiczne korzyści powinni odczuć słuchacze obu frakcji.

Bisz/Radex, Wilczy humor, Agora

Polityka 43.2016 (3082) z dnia 18.10.2016; Afisz. Premiery; s. 69
Oryginalny tytuł tekstu: "Nowe lonty"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyznania nawróconego katechety. „Dwie osoby na religii? Kościół reaguje histerycznie, to ślepa uliczka”

Problem religii w szkole był przez biskupów ignorowany, a teraz podnoszą krzyk – mówi Cezary Gawryś, filozof, teolog i były nauczyciel religii.

Jakub Halcewicz
09.09.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną