Muzyka

Chuck w pigułce

Recenzja płyty: Chuck Berry, „Chuck”

materiały prasowe
Gdy artysta odchodzi, jego finalne dzieło natychmiast nabiera szczególnego znaczenia.

Tymczasem wydany tuż po śmierci Chucka Berry’ego album „Chuck” z testamentem niewiele ma wspólnego. Piosenki, które znalazły się na płycie, są zbiorem utworów pisanych przez Berry’ego w latach 1980–2016, a więc trudno uznać, że stanowią jakąś szczególną, pożegnalną wypowiedź. Ten skromny (10 tytułów) zestaw prezentuje znane z bogatej kariery pioniera rock and rolla warianty stylistyczne. Są tu i proste rockowe kompozycje, jest i blues, i romantyczne ballady, nie zabrakło opowieści o księżycu nad Jamajką, a także, niespodziewanie, znanego z licznych wykonań (m.in. Billie Holiday, Franka Sinatry czy Marleny Dietrich) standardu „You Go to My Head”. „Chuck” to w gruncie rzeczy Chuck Berry w pigułce. Różnorodny, ale w tej różnorodności całkowicie autentyczny, jak zawsze kierujący się własnym gustem, a nie jakimikolwiek wymaganiami rynku. Ma dodatkową wartość – może skłonić tych, którzy nie uświadamiają sobie ogromnego wkładu Chucka Berry’ego w rozwój światowej muzyki rozrywkowej, do sięgnięcia po inne jego klasyczne jego płyty.

Chuck Berry, Chuck, Decca

Polityka 27.2017 (3117) z dnia 04.07.2017; Afisz. Premiery; s. 65
Oryginalny tytuł tekstu: "Chuck w pigułce"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Śledztwo „Polityki”. Białoruska opozycjonistka nagle zniknęła. Badamy kolejne tropy

Anżelika Mielnikawa, ważna białoruska opozycjonistka, obywatelka Polski, zaginęła. W lutym poleciała do Londynu. Tam ślad się urwał. Udało nam się ustalić, co stało się dalej.

Paweł Reszka, Timur Olevsky, Evgenia Tamarchenko
06.05.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną