Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Muzyka

Nie dla cichego słuchania

Recenzja płyty: Jared James Nichols, „Black Magic”

materiały prasowe
Ciche słuchanie tej płyty całkowicie mija się z celem. Nichols i jego koledzy wymagają soczystego wzmocnienia.

Dużo gitar, dużo bębnów, dużo energii – tak pokrótce można scharakteryzować pierwsze wrażenia po wysłuchaniu nowej płyty Jareda Jamesa Nicholsa. Urodzony w 1989 r. w Wisconsin, a rezydujący w Los Angeles gitarzysta i wokalista właśnie wydał swój drugi album, zatytułowany „Black Magic”. Płytę nagrano w klasycznym składzie, znanym jako „power trio” – gitara, bas, perkusja. Nichols bezsprzecznie należy do kategorii blues-rockmanów, ale słuchając „Black Magic”, nietrudno zauważyć, że często górę bierze tu rockowy temperament, jak choćby w solówce w „End of Time” czy w hendrixowatym „Don’t Be Scared”. Tym 10 (a w wersji „de luxe” 13) zamieszczonym na płycie kompozycji można zarzucić pewien brak oryginalności, ale energia i brzmienie tego tria, a szczególnie gitara Nicholsa pozwalają prawdziwie cieszyć się słuchaniem „Black Magic”. Dodatkowo istotne ostrzeżenie: ciche słuchanie tej płyty całkowicie mija się z celem. Nichols i jego koledzy wymagają soczystego wzmocnienia.

Jared James Nichols, Black Magic, Listenable Records

Polityka 12.2018 (3153) z dnia 20.03.2018; Afisz. Premiery; s. 77
Oryginalny tytuł tekstu: "Nie dla cichego słuchania"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną