W ciągu tych lat światowe listy przebojów opanowane zostały przez gwiazdy i gwiazdeczki współczesnej odmiany R&B, popu czy hip-hopu, spychając rockowe granie na margines. I jak tu się połapać, o co chodzi na takiej płycie, jak „Come Tomorrow”? Nie ma umizgiwania się do odbiorców o najprostszych gustach, muzyka jakaś taka nierówna, bo jest i rockowo, i balladowo, i chwilami kołysząco, ale bez równo walących sztucznych bębnów z komputera. Inne instrumenty też jakoś tak dziwnie niesyntetyczne. Słychać jam-bandowe zapędy zespołu, ale bez wdawania się w wielominutowe dywagacje muzyczne. Jakby tego było mało, wspaniałe brzmienie całości nie kompensuje ewentualnych mielizn kompozycyjnych, ale wręcz uwypukla klasę poszczególnych piosenek. „Come Tomorrow” to album pokazujący szlachetność muzyki rockowej i skłaniający do wielokrotnego słuchania. Nie dlatego, że wklepuje się w głowę prostymi schematami, ale dlatego, że przypomina podróż, której kolejne przebywania pozwala odkrywać wciąż nowe atrakcje.
Dave Matthews Band, Come Tomorrow, RCA