Charakterystyczna, wyzywająca autorka „Queen” ma bardziej spójny wizerunek niż linię muzyczną.
Są teorie mówiące, że stajemy się wypadkową osób, z którymi najczęściej przebywamy. Tłumaczyłoby to stałe problemy Nicki Minaj z autodefinicją, słyszalne na jej autorskich płytach, które – jak ta najnowsza „Queen” – są grochem z kapustą. Być może dlatego, że urodzona w Trynidadzie Amerykanka, najlepiej zarabiająca raperka w branży, swoją pozycję osiągnęła w dużej mierze dzięki ciągłym współpracom i duetom na płytach różnych wykonawców. Koneksji ma mnóstwo – co widać po szeregu bardzo różnorodnych gości na tym albumie, przeciągających go raz w okolice hip-hopu (Lil’ Wayne, Eminem – skądinąd lepszy tu niż na własnych płytach), a raz w stronę popu (Ariana Grande) na lekko synkopowanych rytmach.
Nicki Minaj, Queen, Young Money
Polityka
34.2018
(3174) z dnia 21.08.2018;
Afisz. Premiery;
s. 73
Oryginalny tytuł tekstu: "Pop z kapustą"